1884, Tragiczny finał domowej metody leczenia

W 1884 roku, w Gazecie Radomskiej pojawił się taki oto artykuł:

Włościanka wsi Pogorzałe, gminy Blizin w powiecie Końskim, Ludwika Pułtorak wieku lat 60, oddawna swierzbą dotknięta i niemogąc się takowej pozbyć, dnia 10 Września, gdy nikogo w domy niebyło, zapaliła w piecu, rozebrała się i ciało nasmarowała smołą i po wypaleniu się w piecu, wsunęła do niego deskę, na której w piec wlazłszy położyła się, sądząc zapewnie, że tym sposobem wyleczy się ze swierzby.
Przybyła wkrótce córka Pułtorakowej, znalazła matkę w piecu niedającą znaków życia, przyzwani sąsiedzi, już tylko martwe ciało z pieca wydobyli.

Gdy znalazłem ten artykuł to od razu postanowiłem sprawdzić czy w moim skromnym drzewie genealogicznym (w którym jest niecałe 3000 osób) znajduje się właśnie ta Pani Ludwika Półtorak.

I okazało się, że tak.
Jest to Ludwika Półtorak z domu Łyżwa. A jej mąż Wincenty Półtorak jest moim pokrewnym – tj. ja i Wincenty mamy wspólnego przodka gdzieś na początku XVIII wieku.
I ta drobnostka sprawiła, że ten niewielki artykuł stał mi się nieco bliższy.

Poniżej niewielki wycinek tego drzewa:

A poniżej jej akt zgonu. Niestety po rosyjsku, ale jest na tyle czytelny, że nawet ja sobie radzę z przeczytaniem imienia i nazwiska zmarłej, jej rodziców oraz jej daty zgonu, pomimo iż nigdy na ścieżce mojej edukacji nie miałem styczności z tym językiem.

PS: Zauważyliście, że ten artykuł z Gazety Radomskiej składa się z zaledwie dwóch zdań z czego pierwsze zdanie zajmuje ponad 2/3 powierzchni!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.